piątek, 21 listopada 2008

szanujcie zdrowie...

...abyście nie mieli takiej sytuacji jak ja wczoraj.
Stres, nerwy, stres, nerwy... skierują Was do szpitala.
Wyczerpały się trochę baterie Duracell które mam zamontowane ;-)
Ponad cztery godziny na łóżku (obok: kobieta po zawale czekająca na operację oraz dziadek któremu w nocy mieli amputować lewą nogę), dwie kroplówki, pobieranie krwi, kilka innych badań i okazało się, że to jeszcze nie zawał.
Wszystko przede mną ;-) - tak powiedział lekarz.
P.S. otaczajcie się dobrymi ludźmi... i normalnymi


Brak komentarzy: