...jak żółw ociężale...
Było dokładnie tak jak w bajce Tuwima.
Za każdym razem początki pozowania są trudne, a jak zbliża się koniec sesji, to energia wszystkich rozpiera.
Tak było i tym razem.
Z Iloną i Andrz, wróććććć Michałem ;) spotkałem się dzisiaj na sesji narzeczeńskiej.
Z racji zainteresowań Andrz, wróććććć Michała ;) sesja była w trochę innym stylu.
Zdjęcia pokażą jak było.
P.S. Zapomniałbym jeszcze o jednym.
Dzisiaj premierę ma mój nowy podpis na zdjęciach.
Stworzyła go Agata Kwiecień, której bardzo dziękuję za cierpliwość.
Nie wiem jak ona wytrzymała z tak marudnym klientem ;)
W sesji narzeczeńskiej Ilony i Andrz, wróććććć Michała ;) pomagał również Dyrektor ds. technicznych Andrz, wróććććć Daniel ;)
Nie wiem co ja miałem dzisiaj z tym Andrzejem.
Przepraszam Panowie ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
no no coś nowego z fajnym gadżetami;)... brawo za super plener
Nigdy bym nie zgadła, że wybierasz się właśnie na TAKI plener :) Fajny pomysł i jak zwykle udane foty :)
M.
Jednym słowem CZAD:D
Pomysł na sesję - pierwsza klasa. Gratuluję odważnej pary, która nie bała się wyzwań i błota :) Efekt jest wart całego wysiłku. Szczególnie urzekło mnie zdjęcie na kanapie, jest w nim coś rozbrajającego :)
Witam, zdjęcia jak zawsze "z tym czymś" :)). Dobrze, że załapaliśmy się na poprzedni podpis:)
Pozdrawiamy, Piwko i Kilo
super,podoba się ,bardzo ciekawy pomysł
Tomaszu, zdjęcia z sesji są wyśmienite! pomysł był i wykorzystaliśmy go w pełni :) pozdro od Andrzejów i nie pamiętam jak mnie nazwałeś :P
Ilona i Michał
Prześlij komentarz